I dlaczego jest to miłość nieszczęśliwa? Dzisiaj będzie długi post wiec uzbrojcie się w kawusię, herbatkę czy co tam lubicie pijać i zapraszam do lektury :)
Zanim zacznę to na wstępie przepraszam za milczenie :) Trochę ciężko jest usiąść i napisać cokolwiek po 12 godzinach pracy, zwłaszcza że następnego dnia nie ma się wolnego... Uroki pierwszej pracy i życia na własną (prawie...) rękę :) Na szczęście mam teraz 3 godzinki zanim, po 2 miesiącach nieobecności, zawitam w rodzinnej miejscowości i spędzę czas na wyściskiwaniu wszystkich drogich mi osób po kolei. Postanowiłam wiec przeznaczyć ten czas na uzewnętrznienie się!
Szczęśliwy przypadek.
Jestem zdania, że w każdej, nawet najgorszej rzeczy, która nam się przytrafia, jest ziarenko dobrego końca. I tak było tez ze mną. Nie dostałam się na zaplanowane studia! Analityka medyczna zamiast sukcesem była porażką. Była już połowa sierpnia i większość uczelni zakończyła rekrutacje... Szukałam CZEGOKOLWIEK biologicznego żeby przetrwać rok, poprawić maturę i próbować znowu. Koniec końców miałam do wyboru neurobiopsychologię (brzmi super, prawda? :D) i mikrobiologię. Tą drugą wybrałam tylko ze względu na miasto, w którym mieszkałam trochę jako dziecko (kocham je bardzo!). Zero myślenia, przypadek.
Jestem zdania, że w każdej, nawet najgorszej rzeczy, która nam się przytrafia, jest ziarenko dobrego końca. I tak było tez ze mną. Nie dostałam się na zaplanowane studia! Analityka medyczna zamiast sukcesem była porażką. Była już połowa sierpnia i większość uczelni zakończyła rekrutacje... Szukałam CZEGOKOLWIEK biologicznego żeby przetrwać rok, poprawić maturę i próbować znowu. Koniec końców miałam do wyboru neurobiopsychologię (brzmi super, prawda? :D) i mikrobiologię. Tą drugą wybrałam tylko ze względu na miasto, w którym mieszkałam trochę jako dziecko (kocham je bardzo!). Zero myślenia, przypadek.
Dostałam akademik, poszłam na zajęcia, zaczęły się mikrobiologiczne pierwsze kroki i... Przepadłam! Zakochałam się jak nigdy wcześniej w czym lub kimkolwiek!
Nie chcę żebyście odebrali mylne wrażenie - nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, nie byłam nawet najpilniejszą i najlepszą studentką na roku, nic z tych rzeczy! Wiem, że jest miliard rzeczy, których nie wiem o mikrobiologii. Ale kocham to.
Pierwsze wyrośnięte na płytce kolonie były dla mnie niczym dzieci, ręka mi drżała kiedy trzymałam ezę (platynowy drucik z pętelką na końcu plus rączka), a serce rozpierała radość. Kochałam nawet nieprzyjemny zapach laboratorium. To było to! Wiedziałam, po raz pierwszy, co chcę robić w życiu. Chcę mazać ezą po płytkach, chcę wąchać śmierdzące pożywki, chcę analizować wszystko, co powstaje.
To było moje szczęście, mój przypadek z nieszczęścia.
A dlaczego?
Ciężko mi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Dla mnie... Po prostu jest coś pięknego w mikrobiologii. To taka żywa matematyka, bakterie są na tyle proste, że wszystko można zmierzyć, jednak mechanizmy ich działania są wyjątkowo skomplikowane w swej prostocie. A ja chcę rozwikłać ich wszystkie zagadki, poznać je i zdobyć. Chcę być jak najbliżej tej prostoty. Dla mnie to wszystko jest niczym magia. Życie na talerzyku, każde inne! W laboratorium czuję się jak dziecko w pokoju pełnym zabawek. Ciężko to przedstawić słowami, serio.
Ciężko mi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Dla mnie... Po prostu jest coś pięknego w mikrobiologii. To taka żywa matematyka, bakterie są na tyle proste, że wszystko można zmierzyć, jednak mechanizmy ich działania są wyjątkowo skomplikowane w swej prostocie. A ja chcę rozwikłać ich wszystkie zagadki, poznać je i zdobyć. Chcę być jak najbliżej tej prostoty. Dla mnie to wszystko jest niczym magia. Życie na talerzyku, każde inne! W laboratorium czuję się jak dziecko w pokoju pełnym zabawek. Ciężko to przedstawić słowami, serio.
Teraz łyżka dziegciu w tej szklance miodu. Czemu nie pracuję w zawodzie?
Nie mam uprawnień. Tytuł licencjata jest marny, wiedziałam o tym dobrze, a mimo to zostałam na studiach. By pracować pełnoprawnie w laboratorium (nie jako technik) musiałabym posiadać tytuł diagnosty, który to, o zgrozo!, można uzyskać chociażby po analityce.
Nie ma pracy. Mikrobiologia w Polsce to albo sanepidy i inspektoraty, gdzie sukcesywnie zamyka się laboratoria w mniejszych miejscowościach, albo szpitale, gdzie, jak dla mnie, odpowiedzialność jest zbyt duża (plus kwestia diagnosty).
Zostają sektory prywatne. Tu się coś rusza i tu szukam. Czy dałam radę dam znać jeżeli dam ;)
Nie mam uprawnień. Tytuł licencjata jest marny, wiedziałam o tym dobrze, a mimo to zostałam na studiach. By pracować pełnoprawnie w laboratorium (nie jako technik) musiałabym posiadać tytuł diagnosty, który to, o zgrozo!, można uzyskać chociażby po analityce.
Nie ma pracy. Mikrobiologia w Polsce to albo sanepidy i inspektoraty, gdzie sukcesywnie zamyka się laboratoria w mniejszych miejscowościach, albo szpitale, gdzie, jak dla mnie, odpowiedzialność jest zbyt duża (plus kwestia diagnosty).
Zostają sektory prywatne. Tu się coś rusza i tu szukam. Czy dałam radę dam znać jeżeli dam ;)
Oto i on. Mój wywód o mojej nieszczęśliwej miłości. Ale, jako że jest to głupia i naiwna pierwsza miłość, nadal wierzę, że będzie to kiedyś miłość spełniona. Jeżeli nie w Polsce to za granicą.
Mam nadzieję, że za bardzo nie przynudzałam! Na koniec mam dla was kilka zdjęć, postaram się je opisać jak tylko będę miała dostęp do jakiegoś komputera, do tego czasu możecie zgadywać ;)
A tak z innej beczki to zaczęłam dbać o paznokcie. Praca mi je trochę zniszczyła i obiecałam sobie, że na drugą rocznicę z P. czyli pod koniec października bedą już piękne. Na razie smaruję je odżywką z Eveline :) macie dla mnie jakieś super rady i pomysły nt mocnych paznokci? :)
tez hoduje bakterie na naturalnej pozywce w lodowce :D
OdpowiedzUsuńChyba tylko plesnie :P
Usuńniszczysz moje marzenia by zostac mikrobiologiem :(
UsuńNie ma za co :D
UsuńMoja koleżanka studiuje mikrobiologię :) Ale nigdy nie opowiadała o tym z taką pasją, jak Ty tutaj :). U mnie miała być medycyna, ale również nie wyszło :D
OdpowiedzUsuńMoże u niej to nie był taki szczesliwy przypadek jak u mnie :) miałam na roku kilka osób dla których te studia to był bardziej przykry obowiązek niż przyjemność :)
UsuńWidać, że masz do tego pasję :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :) mam nadzieję ze coś jednak w przyszłości wyjdzie z tej pasji :)
Usuńwidać, że sprawia Ci to przyjemność.
OdpowiedzUsuńczasem przypadek jest dużo lepszy niż zaplanowana decyzja :)
W moim przypadku przypadek :D kilka razy sprawił ze życie wywrocilo mi się do góry nogami w pozytywny sposób :)
UsuńPiszesz o tym z wielką pasją, aż przyjemnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o paznokcie poczytaj sobie o olejowaniu/ wcieraniu olejków, może Tobie też pomoże :)
Słyszałam o olejowaniu, może rzeczywiście spróbuje skoro na wlosach się tak dobrze sprawdza :)
UsuńTo jest miłość ;) Bez wątpienia ;D
OdpowiedzUsuńCo powiesz na wzajemną obserwację???
Zapraszam do mnie ;) Pozdrawiam :D
http://fashionbyaleksandraa.blogspot.com/
Dobrze ze widać ze to prawdziwe uczucie :D
UsuńCzy ja wiem czy to jest taka nieszczęśliwa miłość :)
OdpowiedzUsuńJEżeli to jest Twoja pasja, to chyba musisz byćszczęśliwa;p
No ale nie mam jak ja realizować to trochę ciężko mi się nią cieszyć :)
Usuńfajnie że kierunek przypadkowy okazał się strzałem w 10 tkę ;)
OdpowiedzUsuńKażdemu życzę takich szczęśliwych przypadków :)
UsuńZycze Ci mega udanego pobytu w domu i odpoczynku. Podziwiam za znalezienie swojej pasji, zreszta nie tak czesto spotykanej. 3mam kciuki za paznokcie, oby do rocznicy odzyly :)!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, z domu już niestety wróciłam ale było świetnie :) a paznokcie, ku mojemu zdziwieniu, mają się co raz lepiej! :)
Usuńzazdroszczę tego co robisz, że to CIę pochłania... coś ekstra! a zdjęcia "łał" kto by pomyślał że tak to się prezentuje pod lupą !
OdpowiedzUsuńTechnicznie rzecz biorąc to pod mikroskopem :D szkoda ze nie dałam rady tego opisać :)
Usuńmieć taka pasję to coś wspaniałego! :)
OdpowiedzUsuńTez tak sądzę :D
UsuńCudownie mieć taką pasję w życiu !:)
OdpowiedzUsuńA jeszcze lepiej żyć z niej :D
Usuń